środa, 11 listopada 2009

BLOG PRZENIESIONY

Blog został przeniesiony na nową platformę i dedykowany serwer. Została także zmieniona nazwa bloga, autorzy pozostali wciąż Ci sami. ;) Wszystkie dotychczasowe posty zostały przeniesione. Myślę, że funkcjonalność nowej strony wzrosła.


Czytaj dalej...

niedziela, 25 października 2009

Suplementacja w BJJ lub Submission Fighting.

Suplementacja to temat dość delikatny. Wiele osób, przepełnionych wiarą w magiczne tabletki czy cudowny proszek, daje się złapać w sidła producentów odżywek kuszących nas opowieściami o rewelacyjnych efektach po zażyciu danego preparatu. Nic tylko brać, nawet nie będzie trzeba nawet trenować. ;) Co chyba jest oczywiste, odżywki nie zastąpią ciężkiego treningu. Nie zastąpią także dobrej diety. Toteż zanim przejdziemy dalej, nalegam, aby przeczytać dwa moje wcześniejsze wpisy na temat diety i wartościowego jedzenia.Większość artykułów, które można znaleźć w sieci, traktuje o suplementacji w kulturystyce, czasem od biedy w sportach siłowych. Grapplerzy, a wśród nich zawodnicy Bjj czy Submission Fighting, mają odmienne potrzeby jeśli chodzi trening czy właśnie suplementację. Oto lista sześciu suplementów, które w mojej opinii, powinny być absolutną podstawą.
  1. Odżywka białkowa
  2. Naturalne witaminy
  3. Napoje izotoniczne
  4. Monohydrat kreatyny
  5. Omega 3
  6. Apteczne ZMA
Odżywki Białkowe
Bardzo dobry zamiennik dla posiłku, jeśli nie mamy czasu lub możliwości zjeść czegoś normalnego. Jedna, maksymalnie dwie porcje dziennie w zależności od braków w diecie. Polecam 80 procentowe koncentraty białka (WPC), szkoda pieniędzy na 97 procentowe izolaty. Różnica niemal niezauważalna jeśli nie jesteśmy kulturystami, a nie jesteśmy. ;) Więcej o rodzajach białek można poczytać na forum SFD. Jeśli chodzi o konkretnych producentów, to Ostrowia będzie wystarczająca dla większości. Szkoda przepłacać za firmę.

Naturalne witamy

Droższe od swoich syntetycznych odpowiedników, ale dużo bardziej skuteczne. Niestety, ale większość syntetycznych witamin przepuszczamy przez swój organizm i wypuszczamy razem z moczem. Najczęściej są sprzedawane jako wyciągi z roślin. Dawkujemy według braków w diecie.

Napoje izotoniczne

Pijemy tylko w trakcie i bezpośrednio po treningu. Mają za zadanie uzupełnić braki w węglowodany, mikro, makroelementy i ugasić pragnienie. Dobry jest np. Izostar. Ważne, aby koncentracja węglowodanów była w granicach 6-12% co zapewni optymalny poziom przyswajalności. Co ciekawe organizm jest wstanie zabsorbować około 0.5-1 litra wody na godzinę, za to napoju izotonicznego już 1-2 litrów. Z czego wynika, że woda nie jest najlepszym, co nie oznacza, że złym, płynem do uzupełnienia niedoborów.

Monohydrat kreatyny

Zdaje się, że jedyna forma kreatyny, której działanie zostało potwierdzone w licznych badaniach. Chyba najlepiej stosować okresowo, przy przygotowaniu siłowym. Cykle 6-8 tygodni, dawkowanie: dni nietreningowe: 5g rano na czczo, dni treningowe: 5g rano na czczo i 5g po treningu. Nie warto przekraczać dawki 10-12g dzienni, organizm i tak nie jest wstanie tyle przyswoić. Z producentów polecam Olimp - zdaje się jeden z tańszych, a ja nie lubię przepłacać za markę. ;)

Kwasy tłuszczowe Omega 3
Podstawa, szczególnie jeśli spożywamy mało ryb. Obniża poziom cholesterolu. :) Ja kupuję Omegę produkcji Naturell.

ZMA
Czyli magnez z witaminą B6 i cynk, żeby szybciej się regenerować i dobrze wysypiać. Bierzemy codziennie przed snem 15mg cynku i 120mg magnezu. Dobry zestaw apteczny to np. Filomag B6 i Zincas.

W zasadzie, jeśli trenujesz 2-3 razy w tygodniu, powyższa lista jest dla ciebie zupełnie zbędna. Dobra dieta i dużo snu zapewnią odpowiednią regenerację. Ewentualnie można korzystać z napoi izotonicznych podczas treningu. Tyle. :)

autor: Tomasz Mączka
Artykuł został przygotowany w oparciu o książkę: "The Grappler's guide to sports nutrition". Zapraszam do lektury tej wartościowej pozycji autorstwa Johnego Berardi oraz Michaela Fry.>

Czytaj dalej...

wtorek, 6 października 2009

Super jedzenie dla grapplerów

Większość z nas mówiąc: "Zwracaj uwagę na to co jemy" przywołuje zazwyczaj produkty których powinno się unikać. Prawie każdy jest wstanie przywołać kilka typowych 'niezdrowych' potraw. Jak wiele osób wymieni wśród wartościowych produktów coś ponad warzywa i owoce? Tym sposobem konstruowanie diety zaczyna się od eliminowania kolejnych produktów. Proponuje na początku skupić się na zdrowym jedzeniu, a na te niezdrowe zabraknie już miejsca w żołądku. O to lista 20 produktów, w oparciu o które powinniśmy zacząć budowanie naszej diety.
  1. chude czerwone mięso (np. polędwica)
  2. łosoś
  3. jaja (dobrze jeśli będą z omegą 3)
  4. naturalny (nisko tłuszczowy) jogurt
  5. odżywka białkowa (wystarczy poczciwa Ostrowia :) )
  6. szpinak
  7. pomidory
  8. warzywa kapustne, czyli: brokuły, kapusta, kalafior
  9. owoce (truskawki, jagody, maliny, itp.)
  10. pomarańcze
  11. mieszkanka różnych gatunków fasoli
  12. płatki owsiane (nie kukurydziane!)
  13. orzechy (dowolne rodzaje)
  14. awokado
  15. oliwa z oliwek
  16. lej rybi (może być w postaci suplementów)
  17. siemię lniane (jeśli ktoś nie wie co to jest)
  18. zielona herbata
  19. napoje izotoniczne
  20. woda (źródlana, nie mineralna)
autor: Tomasz Mączka
Artykuł został przygotowany w oparciu o książkę: "The Grappler's guide to sports nutrition". Zapraszam do lektury tej wartościowej pozycji autorstwa Johnego Berardi oraz Michaela Fry.

Czytaj dalej...

wtorek, 29 września 2009

10 zasad żywienia dla grapplerów

Odpowiednia dieta jest nieraz niedoceniana wśród zawodników sportów walki, szczególnie wśród amatorów. Najwięcej uwagi poświęca się suplementacji i odżywkom. Nie przeczę, że jest to istotne, ale dzięki odpowiedniej diecie można osiągnąć naprawdę wiele. Najpierw skupmy się na poprawie jakości spożywanych posiłków, a potem dopiero inwestujmy w odżywki. Nie wiele nam da popijanie odżywki białkowej po treningu jeśli w ciągu dnia zajadamy się pizzą czy kebabem.
Zmiana przyzwyczajeń żywieniowych wymaga od nas samozaparcia oraz determinacji. Poniższych dziesięć reguł pomorze podjąć pierwszy krok. Zapraszam do lektury.
1. Jedź co 2-3 godziny.
Spożywanie posiłków 5-6 razy dziennie, czyli co 2-3 godziny, prowadzi do przyśpieszenia metabolizmu oraz zachowania równowagi cukru we krwi. W efekcie poprawi Ci się zdrowie, skład i budowa ciała.
2. Każdy posiłek zawiera pełnowartościowe białko
Ponownie: białko stymuluje metabolizm, a w efekcie prowadzi do redukcji tkanki tłuszczowej, a także jest podstawowym budulcem mięśni. Nie ograniczaj się do spożywania białka tylko podczas śniadania, obiady i kolacji. Każdy z 6 posiłków powinien zawierać pełnowartościowe białko!
3. Do każdego posiłku jedz warzywa i owoce.
Podobnie jak białko, warzywa powinny znaleźć się w każdym posiłku. Pieniądze które inwestujesz w preparaty multiwitaminowe lepiej przeznaczyć na świeże, najlepiej sezonowe, warzywa. Mikroskładniki w naturalnej postaci wchłaniają się dużo lepiej.
4. Spożycie węglowodanów ogranicz do posiłków około treningowych.
Proste cukry (batony, dżemy, cukier stołowy, pieczywo pszenne itp.) oraz te złożone (ryż, makarony, ziemniaki itp.) powinno spożywać na parę godzin przed i po treningu. Staraj się ograniczyć do minimum przyjmowanie węglowodanów nie pochodząc z warzyw i owoców.
5. Codziennie spożywaj 'zdrowe' tłuszcze.
30% energii, którą dostarczasz w pożywieniu, powinno pochodzić właśnie z tłuszczy. Staraj się zachować proporcje między nasyconymi, jedno-, oraz wielonienasyconymi tłuszczami w ilościach 1:1:1. Pamiętaj przy tym, aby unikać tzw. trans tłuszczów.
przykładowe źródła tłuszczy:
nasycone: smalec, olej kokosowy, olej palmowy, tłuste mięsa zwierzęce, śmietana, mleko
jednonienasycone: Oliwa z oliwek, olej arachidowy, tran, ryby
wielonienasycony: olej rzepakowy, lniany, kukurydziany , sojowy , słonecznikowy
trans tłuszcze: margaryny, mrożone frytki, batony, czekolady
6. Napoje słodzone powinny być wyeliminowane.
Chyba dla każdego oczywiste jest, że cola czy inne napoje gazowane nie są najzdrowsze - zawierają duże ilości cukrów prostych. Jednak musimy wyeliminować także soki owocowe, które w większości są dosładzane i są tak samo niepożądane jak Sprite czy Cola.7. Spożywaj naturalne posiłki zamiast odżywek.
Oczywiście wypicie odżywki białkowej jest wygodne i proste w przygotowania. Natomiast trzeba pamiętać, że nie zastąpi do pełnowartościowego posiłku przygotowanego z nieprzetworzonych produktów.
8. Łam zasady w 10%.
Tylko i aż w 10%. Różnica między wykonaniem planu dietetycznego w 90%, a 100% jest niezauważalna. Jednak taka swoboda pozwoli Ci zachować także dobrą kondycję psychiczną i nieco odprężyć się kulinarnie. Miej na uwadze, że jedząc 42 posiłki tygodniowo (7 dni * 6 posiłków) 10 % luzu oznacza nieprzestrzeganie powyższych zasad przy 4,2 posiłkach TYGODNIOWO.
9. Miej plan i przygotuj posiłki zawczasu.
Warto zaplanować sobie tygodniową dietę przygotowując wcześniej posiłki. Często nie ma czasu na mozolne gotowanie, może warto wieczorem poświecić 30 minut na wstępne przygotowanie posiłków na następny dzień?
10. Jedz różnorodnie
Korzystaj z sezonowych produktów, szukaj nowych przepisów. Jedzenie ciągle tego samego może być łatwe i szybkie w przygotowanie, ale niestety jest nudne.

autor: Tomasz Mączka
Artykuł został przygotowany w oparciu o książkę: "The Grappler's guide to sports nutrition". Zapraszam do lektury tej wartościowej pozycji autorstwa Johnego Berardi oraz Michaela Fry.

Czytaj dalej...

sobota, 18 lipca 2009

Historia Kimbo Slice - Uliczny wojownik gwiazdą MMA?

Jakiś czas temu przeglądając Youtube wpisałem w wyszukiwarkę hasło „street fights” (czego to człowiek nie robi z nudów) i szybko natrafiłem na kilka filmów, które przykuły moją uwagę. Oczywiście nagrań tego typu (co przerażające) można znaleźć w sieci mnóstwo, ale te charakteryzowały się jedną istotną cechą – w przeciwieństwie do większości filmów pokazujących przypadkowe bójki rozbawionych, agresywnych nastolatków, ukazywały dorosłych już mężczyzn świadomych tego, że stawili się w umówionym miejscu, o określonej porze, by stoczyć walkę na gołe pięści. We wszystkich tych pojedynkach, za każdym razem, brał udział jeden i ten sam człowiek. Jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy jakiś czas później oglądając filmy, tym razem z profesjonalnych walk toczonych w formule MMA (Mixed Martial Arts) natrafiłem na pojedynek tego samego jegomościa.

Kimbo Slice, bo o nim tu mowa, zdobył popularność w USA biorąc udział we wspomnianych ulicznych pojedynkach, pokazywanych via Internet, w których, w znacznej większości, bardzo szybko rozprawiał się ze swoimi przeciwnikami. Umiejętności street fightera zostały zauważone przez firmę EliteXC, która postanowiła wykorzystać pięści ogromnego Afroamerykanina w profesjonalnych walkach. Cała sytuacja miała miejsce w roku 2007 i chociaż rok później EliteXC zmuszone było ogłosić bankructwo, sam Kimbo skorzystał na wprowadzeniu go do świata profesjonalnych walk, w którym z powodzeniem występuje do dziś jako wolny zawodnik. Magazyn Rolling Stone określił go mianem „Króla Internetowych Wojowników”, a sam Kimbo przeszedł drogę od pojedynków za kilkaset dolarów, do profesjonalnych walk i kontraktów opiewających na niebotyczne sumy kilkuset tysięcy.

Kimbo Slice (prawdziwe nazwisko – Kevin Ferguson) urodził się 8 lutego 1974 roku na wyspach Bahama. Gdy był jeszcze dzieckiem przeprowadził się z matką i dwójką braci na Florydę. Uczęszczał do szkoły podstawowej w Bel-Air, gdzie w wieku 13 lat wdał się w pierwszą bójkę (jak sam mówi – w obronie kolegi). Później był gwiazdą licealnej drużyny futbolu amerykańskiego. W 1992 roku jego dom na Florydzie został zniszczony przez huragan Andrew, na skutek czego przez miesiąc mieszkał w samochodzie. Dzięki stypendium sportowemu udało mu się dostać na Uniwersytet w Miami, gdzie przez półtora semestru studiował prawo kryminalne. Dyplomu jednak nie zdobył. Po nieudanej przygodzie ze studiami wziął udział w przedsezonowym obozie przygotowawczym drużyny futbolowej Miami Dolphins, ale nie udało mu się przebić do pierwszego składu. Był bramkarzem w klubie ze striptizem i kierowcą limuzyny. W międzyczasie został skazany za posiadanie nielegalnej broni. W 2003 roku stoczył swoją debiutancką internetową walkę, w czasie której to zostawił na twarzy swego przeciwnika o sugestywnym pseudonimie Big D paskudne rozcięcie, przez co przylgnął do niego przydomek Slice (ang. kroić, ciąć), który połączono z jego przezwiskiem z czasów dzieciństwa – Kimbo.


W formule MMA (mieszane sztuki walki) Kimbo zadebiutował 23 czerwca 2007 roku zwycięskim pokazowym pojedynkiem z byłym mistrzem świata i medalistą olimpijskim – Rayem Mercerem.
Od tego czasu stoczył cztery walki, które poskutkowały bilansem trzech zwycięstw i jednej porażki. Jedyna dotychczasowa klęska Slice’a miała miejsce 4 października 2008 roku. Tego dnia zawodnik miał stoczyć walkę z Kenem Shamrockiem, weteranem MMA, jednak przeciwnik doznał kontuzji w czasie rozgrzewki w efekcie czego do meczu nie doszło. Na zastępcę dla Shamrocka wybrano w trybie awaryjnym Setha Petruzelliego. Kimbo zgodził się stoczyć ten pojedynek, po podniesieniu gaży do 500 tysięcy dolarów. Nie spodziewał się wtedy, że przeciwnik pokona go po 14 sekundach pierwszej rundy. Po walce nie obyło się bez kontrowersji. Petruzelli stwierdził, że przed wyjściem na ring ludzie z otoczenia Fergusona próbowali wpłynąć na niego, by nie używał technik niewygodnych dla ich zawodnika. Specjalna komisja powołana w tej sprawie nie stwierdziła jednak żadnych nieprawidłowości.


Obecnie Kimbo mieszka w Miami wraz z wieloletnią partnerką Antionette Ray oraz szóstką dzieci. Choć na pewno nie jest wzorem cnót obywatelskich przeszedł długą drogę od zera do... niewątpliwego zjawiska medialnego, które przyciąga przed ekrany tysiące fanów sportów walki. Mimo zaawansowanego, jak na zawodnika MMA wieku, Kimbo Slice z całą pewnością dostarczy widzom jeszcze wielu wrażeń.

Autor: Piotr Łeszyk


--
Tekst pochodzi ze strony www.akademiec.pl.
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl



Czytaj dalej...

poniedziałek, 13 lipca 2009

Zdjęcia z Letniej Szkoły BJJ - Gdynia 2009

W dniach 6 - 11 lipca na sali Gdyńskiego klubu Galeon odbył się obóz Brazylijskiego Jiu-Jitsu pod wdzięczną nazwą Letnia Szkoła BJJ. :) Organizatorem Szkółki był klub Walka Gniezno i BJJ Gdynia. Pomimo niespodziewanej rezygnacji Brazylijczyka z przyjazdu, frekwencja dopisały i żadna osoba nie zrezygnowała ze swojego udziału. Przyjechali zawodnicy z różnych zakątków Polski (Gniezno, Kielce, Gdańska, Łódź, Warszawa i oczywiście Gdynia), a wśród nich medaliście wielu imprez z najwyżej Polskiej półki. Była okazja do sprawdzenia swoich sił z czołówką tego sportu: Pawłem "Zwierzakiem" Kamińskim, Maciejem "Gilusiem" Kowalskim, Zbyszkiem "Zybim" Tyszką, Kamilem Umińskim. Treningi były prowadzone przez Przemysława Gnata, utytułowanego zawodnika i trenera Walki Gniezno.
Treningi odbywały się dwa razy dziennie. Przewodnim tematem zajęć była walka gardą. Wszystkie, prócz jednego, traktowały o walce Gi. Na każdym treningu ćwiczyliśmy 3-4 techniki, a po nich odbywały się sparingi. Kto nie był, może żałować. Na koniec kilka zdjęć z treningów:

Kliknij, a w nowym oknie otworzy się pokaz slajdów.

autor: Tomasz Mączka

Czytaj dalej...

sobota, 11 lipca 2009

Ćwiczenia z stability ball (piłką fitness) cz. 2

Tym razem skupię się na ćwiczeniach koordynacyjno-ruchowych szczególnie przydatnych do mma i bjj.

Podstawowy balans w siadzie na kolanach, przejście gardy:

Obrona przed trójkątem, kolejny sposób przejścia gardy:

Przysiady i stanie na piłce, a także ucieczka zza pleców:


Kontrola żółwia, bocznej, przejścia - generalnie mały workout:


A na deser, wygłupy Andre Galvao i Leo Vieiry z piłką:

autor: Tomasz Mączka

Czytaj dalej...